Na początek przypadek skromnej reakcji łańcuchowej. Piorunujące, reaktywne i drastycznie mobilne trio w składzie: Yedo Gibson na saksofonie barytonowym i sopranowym, Hernani Faustino na kontrabasie i Vasco Trilla na perkusji i perkusjonaliach. Muzycy przyjęli nazwę własną Chain i nagrali (ubiegłego lata w Lizbonie) album o takimż właśnie tytule, umieszczając dodatkowo na okładce płyty osobiste imiona i nazwiska. Krążek dostarczył NoBusiness Records, a pomieszczono na nim sześć odcinków z tytułami, o łącznym czasie godziny zegarowej i dwóch minut.
One. Start jest dynamiczny, z prawdziwie free jazzowym przytupem. Agresywny walking kontrabasu (Faustino tak lubi, tradycyjnie rwie parkiet tembrem swojego dużego strunowca), konwulsyjny drumming Trilli i sopran Gibsona, który płynie wysoko i szerokim strumieniem. Intrygujące pyskówki, wymiana zdań nie tylko podrzędnie złożonych. Zaskakujące efekty foniczne osiąga saksofonista, jakby grał jednocześnie na obu swoich tubach. Zejście w dół i wyhamowanie narracji – jakże smakowita improwizacja prowadzona krokiem tanecznym!
Two. Burczący kontrabas, dygoczące klapy na dyszach, kłute i ciągnione membrany – prawdziwie sonorystyczna sceneria. Gibson wciąż na sopranie, maluje delikatną melodię z eksplozywnymi zadziorami na krawędzi ustnika. Improwizacja szyta gęstym ściegiem, trochę up and down z adekwatną dawką emocji. Precyzyjna wymiana myśli i spostrzeżeń akustycznych. Ciężki kontrabas pod smykiem. Saksofon tańczy, perkusja rezonuje. Artystyczna demokracja w rozkwicie, z delikatną – incydentalnie – hegemonią niskich częstotliwości. Na finał galop sopranu oczywistej urody.
Three. Cisza, rezonujące parsknięcia powietrza. Pojedyncze akordy kontrabasu porządkują przestrzeń. Baryton snuje niewesołą opowieść, podczas gdy pozostałe instrumenty ledwie znaczą swoją obecność, wzdychając pasywnie. Ich smutek smakuje żywym bluesem w trakcie nieudanego poranka. Baryton czuje się jednak w tych okolicznościach, jak ryba w wodzie i sukcesywnie idzie po swoje. Rytm ekspozycji ciekawie się pętli, zawiesza w ambientowej nicości.
Four. Solowy taniec sopranu, z elementami sonore. Wejście pozostałych instrumentów zwiastuje burzę z piorunami. Dynamika, energia, polot i krew! Trochę w klimatach Steve’a Lacy, ale tych z pierwszej połowy lat 70. Spory galop, free jazz na ustach, pot na sztandarach! Po 5 minucie stopowanie – jak zwykle urocze zejście w sonorystyczne zabawy i chwytanie ciszy pełnymi garściami. Zdaje się, że to cecha charakterystyczna tej wyśmienitej płyty. Długie, konsekwentne wybrzmiewanie, które nie wieńczy jednak czwartego epizodu. Muzycy żmudnie budują nową improwizację w ramach najdłuższego odcinka na płycie. Sucha akustyka trzech wylęknionych kojotów, jak opowieści z krypty. Wejście na wyższy poziom intrygująco wyrafinowane i artystycznie precyzyjne (chyba szczyt emocji tego dysku). A w tubie Gibsona dzieją się rzeczy niesamowite!
Five. Gardło tejże samej tuby, a może tego samego muzyka, wydaje dźwięki! To baryton, czy sopran? – pyta zdezorientowany recenzent. Pasaż kontrabasu znów smutny, ale świecidełka Vasco ratują nastrój (wibratory?). Wszystkie instrumenty porzucają swoje typowe szaty akustyczne i dobywają dźwięki wbrew naszym przyzwyczajeniom. To jednak sopran! – konstatuje dzielny recenzent. Trudno tę opowieść nazwać balladą, ale tempo improwizacji jest doprawdy wyjątkowo dostojne. Choć emocje kipią, zwłaszcza, gdy smyk Faustino poci się na słodko.
Six. Skromne macanki na boku. Kontrabas, minimalnym nakładem sił, wyznacza rytm finałowej opowieści. Baryton buduje melodię i jest zdeterminowany, by przy niej pozostać. Ale i tak popada w sonorystyczny rechot. Gęsta, dość dynamiczna, nieco spekulatywna opowieść. Yedo stawia stemple perfekcji, budując kolejną ekspozycję. Zdaje się, że baryton to jego prawdziwie tajemna broń! Po 5 minucie niezwykle zwinnie powraca do sopranu, a kajet recenzenta aż pęka w szwach od górnolotnych epitetów. Vasco i Hernani mogą już tylko popaść w akompaniament i z rozwartymi ustami wydać tchnienie zachwytu! Andrzej Nowak
http://spontaneousmusictribune.blogspot.pt/2017/11/vasco-trilla-thriller-realy-comes-to.html
______________________________
Fast changing textural interplay is the name of the game on Chain which comprises six group inventions, all falling within the 8-14 minute bracket, recorded in Lisbon in June 2016. A familiar presence on the Amsterdam scene, Brazilian-born saxophonist Yedo Gibson appears the de facto leader of a collective trio, accompanied by Portuguese/Catalan drummer Vasco Trilla and Portuguese bassist Hernâni Faustino, best known from his tenure in the RED trio. But it’s not a pick up outfit as vouchsafed by Gibson and Trilla’s long standing duo. Together they form a responsive threesome which cultivates an anything goes attitude.
Gibson became enamored of free improvisation in his native Sao Paulo, but unable to find sufficient collaborators, moved to Europe, where he participates in a wide range of genres. On soprano he brings to mind Steve Lacy (a common tale for aficionados of the straight horn), especially on the opener “Mesh” which begins with his repetitive gradually mutating phrases over restless accompaniment. On baritone he calls on an expressive language of plosives detonations, falsetto squeaks and discontinuous juddering blurts, and even blows both reeds together briefly later on “Mesh.”
Gibson occasionally crosses the porous border into free jazz, where the instruments lean closer to their traditional roles. That’s the case briefly on “Lock” where after a spare atmospheric start his baritone, with Faustino in almost walking counterpoint, slides into ballad territory, before transmuting via Trilla’s tolling cymbals back to the initial gambit. And even more so in the increasingly anthemic “Tooth,” where Gibson’s raucous baritone hollers recall Mats Gustafsson. While his switch to soprano dissipates the impetus slightly, both Faustino and Trilla seem comfortable with the roiling excitement, stoked by the bassist’s reiterated arco figure.
Elsewhere Faustino contributes different colors to the ensembles as much as momentum. Trilla adds a light airy presence, often concentrating on tappy percussion and cymbals. As the music evolves it reveals varying combinations of both sound and mood. “Axis” melds passages of nervous energy with timbral explorations assembled from abrupt string snaps, booming finger rubs and echoey whooshing. Like his confreres Gibson constantly seeks novel textures, some more engaging than others, but the trio’s quest is never less than commendable. John Sharpe
https://www.allaboutjazz.com/chain-yedo-gibson-nobusiness-records-review-by-john-sharpe.php
____________________________
A great variation of the usual improvising power trio with a saxophone in the lineup – because although Yedo Gibson blows both baritone and soprano saxes, he often seems to do so in a way that’s directly related to the textures of the basswork of Hernani Faustino – whose performance here is really tremendous! In other words, this is one of those records that you might look at on paper, see the lineup, and think you can guess it – but, as with the best of the best of free improv, the end result is the real sound of surprise – really wonderful interplay between Gibson’s saxes, Faustino’s bass, and the drums and percussion of Vasco Trilla – as they find a way to unlock all these new sounds in familiar instruments. Titles include “Axis”, “Lock”, “Tooth”, “Pivot”, and “Gear”. © 1996-2017, Dusty Groove, Inc. https://www.dustygroove.com/item/858265
_______________________________
A lituana NoBusiness Records continua a dar atenção ao que se passa musicalmente em Portugal. O caso vertente é o resultado do encontro do duo formado pelo saxofonista brasileiro (a residir em Janas, Sintra) Yedo Gibson e pelo baterista e percussionista luso-catalão Vasco Trilla (que divide a sua vida entre Barcelona e Lisboa) com o contrabaixista português Hernâni Faustino. Não é a primeira vez que a dupla convida um terceiro elemento. Por exemplo, numa ida a Cracóvia teve a colaboração de Mikael Szafirowski e num recente concerto lisboeta o elemento adicionado foi o uruguaio Alvaro Rosso. As fórmulas de base do projecto de Gibson e Trilla mantêm-se aqui intactas, derivando de uma inteligente integração das abordagens tendencialmente melódicas do primeiro, aqui e ali explorando harmónicos, e ora polirrítmicas, por vezes com emaranhados de filigrana, ora arrítmicas do segundo.
O enquadramento é o da música integralmente improvisada, mas a entrega é caracteristicamente jazzística, se bem que com importações de linguagens outras que não as da livre-improvisação ou do jazz. Sem seguir os estereótipos do free, ainda que se detectem referências à cena “loft” de Nova Iorque da década de 1970, “Chain” tem um “drive” e uma fluência que herdam as suas características – tal como o título indica, tudo se desenvolve numa aparentemente estática (porque direccionada, horizontal) cadeia de eventos, com um controlo da energia que faz com que a tensão se acumule sem nunca se chegar a um clímax. Essa é uma característica do membro do RED trio, pelo que Faustino está neste contexto como peixe na água, muito contribuindo para o expressionismo festivo das seis faixas reunidas. Rui Eduardo Paes, Jazz.pt
_________________________________
Another excellent encounter of Vasco with Yedo, this time in the company of the amazing Hernâni Faustino. Already the first track “Mesh” is strange: it seem like
Vasco is… drumming. It is a perfect powerful free jazz/free improvisation trio with Yedo Gibson leading first on soprano, and then on baritone, with the section giving a true re behind. The second “Gear” is perhaps even more abstract, with Vasco creating incredible “no-drumming” sounds, Hernâni bowing and finger picking like hell, and Yedo exploring crazy soprano variations. “Lock” is very different, more peaceful, with ballad-like moods. Yedo starts with long, a little screaming sounds of baritone supported by the delicate background of the section. For me this is the most beautiful track of the album, although my first choice favorite is the 14 minutes long “Axis”. Yedo started again with fast sequences on soprano, After a minute he is joined by the rhythm section. Yedo gives here a true kaleidoscope of his contemporary technics. Vasco and Hernâno, again, contribute to this track as a “traditional” drummer and bass player. The following “Pivot” is actually equally good and interesting. It starts quietly with strangely sounding baritone, with space filled with abstract bass and drums sounds. Somewhere in the middle Yedo turns to soprano, but keeps the open mood. The session ends with “Tooth” another explosion of synergy and mutual feeling, with baritone lines not from this world. The whole recording, issued by NoBusiness Records, is simply fantastic. I went to Vilnius the Summer 2018, where together with Gedyminas Juzeliunas we organized a Humboldt Kolleg on “Controlling quantum matter: From ultracold atoms to solids”. On this occasion I visited the small shop of NoBusiness in the old town near Ostra Brama, and met people from NoBusiness, but not Danas Mikailionis. I left them the second edition of this book though. On the other hand, I met Petras Vyšniauskas, who gave a nice mainstream concert at the farewell dinner of the Humbold Kolleg at the Jazz Cellar 11 with his quintet. On my personal demand, Petras included one free track in the concert: a powerful duo with drums. Great stuff!!!
Maciej Lewenstein